Drugi, dla odmiany wiosenny foto-trip do Toskanii (cyprysowa jesienność do obejrzenia tutaj).
Przy okazji tej podróży uświadomiłem sobie, że bycie fotografem to całkiem spore upośledzenie. Patrzenie na świat formatem 2:3…
Tu nie pojadę bo mrowie skośnookich turystów, tam nie bo światło do bani, tam także nie bo w tle farfocle jakieś… I dalejże gonić szutrowymi kurzawicami i taplać buty w glinie. Masakra… którą kocham :)
Tak czy inaczej Florencji nie mogłem sobie odmówić ;)
Z tego miejsca pragnę podziękować Arturowi, który po raz kolejny przewodniczył wyprawie. Z tego co wiem Artur planuje warsztaty fotograficzne w Toskanii, tak więc zainteresowanych fotograficzną rzezią odsyłam na stronę: www.labellatoscana.eu